wtorek, 31 grudnia 2013

Nowości kosmetyczne

Cześć!

Pewnie zaczynacie się szykować na Sylwestra :) i słusznie! Dzisiejszej nocy trzeba wyglądać wystrzałowo! Zazdroszczę wszystkim tym, którzy wybierają się na szampańską imprezę...mi w tym roku przypadło powitać Nowy Rok w domu :|.

Na poprawę nastroju wybrałam się na małe zakupy kosmetyczne i nie tylko. Udało mi się upolować coś jeszcze :).
O takiej czapce marzyłam od tamtego roku :P. W galerii widziałam takie za ok. 50 zł i zawsze wychodziłam ze sklepu z pustymi rękoma, bo cena wydawała mi się za wysoka. Aż tu nagle, dziś natknęłam się na tego słodkiego misia za 25 zł. Tym razem za taką cenę grzechem byłoby jej nie kupić :].

(Zdjęcie zrobione kalkulatorem :D)
Przesłodka prawda?? :D

Przechodząc do głównego tematu tego posta, poczyniłam zakupy kosmetyczne, z których jestem przeogromnie zadowolona!



1. Maybelline, the ROCKET VOLUM' EXPRESS- maskara pogrubiająca ze silikonową szczoteczką. Od producenta: "Bezgrudkowa objętość rzęs zostaje osiągnięta dzięki ekskluzywnej, elastomerowej szczoteczce Jet - Glide. Rzęsy mają do 8x więcej wybuchowej objętości. Opatentowana szczoteczka pokrywa każdą rzęsę od nasady aż po same końce w mgnieniu oka. " Kupiłam ją w osiedlowej drogerii za 19 zł.

2. Rimmel, Match Perfection Foundation- jest to podkład dopasowujący się do cery. Ja mam w odcieniu 010, czyli ten najjaśniejszy. Skusiłam się na niego poprzez wiele pozytywnych opinii na wizażu i YT. Zobaczymy jak się sprawdzi :). Kupiłam go za 28 zł w osiedlowej drogerii.
3. Golden Rose, RICH COLOR- lakier do paznokci o przepięknym fioletowym kolorze. Zawiera malutkie drobinki przez bardzo ładnie się świeci. Kupiłam go również w osiedlowej drogerii za 5,50 zł. 

4. Essence, Long Lasting eye pencil- nie jest to nic innego jak kredka do oczu o przepięknym srebnym kolorze. Zawiera drobinki przez co ładnie połyskuje. Konsystencja jest dosyć miękka. Wydaje mi się, że będzie się z nią dobrze współpracowało podczas robienia kresek na oku. Zapłaciłam za nią 8 zł.
Jej słocze wygląda tak:

To już wszystko co mam Wam dziś do pokazania :). Jeszcze raz życzę każdemu z osobna szampańskiej imprezy i Szczęśliwego Nowego Roku! :*

Pozdrawiam!

Justyna

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Umilacz zimowych wieczorów i zbawienie dla suchej skóry- Alterra olejek do ciała LIMONKA I OLIWKI

Witajcie Kochani!

Na wstępie chcę Was przeprosić za moją nieobecność. Po długiej przerwie powracam i mam nadzieję, że już zostanę i nie opuszczę! :)

Moja skóra na całym ciele przeżywała ostatnio katorgę. Była przesuszona, matowa, pojawiały się suche skórki, zaczerwienienia...powiem szczerze, że zaczęłam się bać. Na szczęście postawiłam sobie wytłumaczenie, że to przez ciągłe zmiany temperatury. Wchodzisz do domu jest ciepłe i suche powietrze, wychodzisz jest odwrotnie. Nic dziwnego, że skóra się zbuntowała i odwodniła. Musiałam zacząć coś z tym robić i tak odkryłam cudo, które pomogło mi zaspokoić wszelakie potrzeby mojej skóry, mowa tu o: Alterra olejek do ciała LIMETKA I OLIWKI.

Stosuję go od półtora tygodnia po każdej kąpieli.
Produkt jest dostępny tylko w drogeriach Rossmann. Cena to: 17,99zł/100ml. Na promocji możemy go upolować za ok. 14 zł.





 Jest to produkt wszelakiego zastosowania. 
Stosuję go na skórę (ciało), twarz i włosy. Za każdym razem sprawdza się świetnie! 

Od producenta:


Olejek rzeczywiście nie zawiera w składzie syntetycznych barwników, sub. zapachowych, konserwantów, silikonów i parafiny. Jest to produkt w 100% wegański.

Śmiało mogę powiedzieć, że jest to mój ulubieniec grudnia! Jak już wspomniałam stosuję go po każdej kąpieli. Olejek szybko się wchłania, ma nieziemski, ciepły i uspokajający zapach. Konsystencja jak przypadło na olejek, łatwo się rozprowadza i co najlepsze nie pozostawia tłustych plam na pidżamie i pościeli :). Mógłby być bardziej wydajny, albo sprzedawany w większej objętości jak za taka cenę :].

Opakowanie z dozownikiem świetnie sprawuje się w tego typu produktach za co otrzymuje kolejny duży plus, a to, że jest w szklanej buteleczce w ogóle mi nie przeszkadza. W ręcz przeciwnie! Olei nie powinno się przechowywać w polimerowych opakowaniach. Jedyne co, do czego mogę się przyczepić, to szkoda, iż ta buteleczka nie jest z ciemnego szkła, dlatego też należy trzymać go w ciemnym miejscu lub przechowywać w opakowaniu :).
Co do właściwości nie mam żadnych zastrzeżeń! Super nawilża. Skóra staje się miękka, gładka, świeci się tzn. dostaje tego swojego zdrowego blasku. Zaobserwowałam również zmniejszenie krostek na ramionach (przekazane w genach jako pamiątka po rodzicach ;/). Nawet mój chłopak potwierdził, że te rączki to mam jakieś gładsze :P. 
Dziś dodałam go do "glutka" z siemienia lnianego i nałożyłam na włosy na 3 h przed myciem. Efekt nieziemski! Włosy są lśniące, mięsiste, gładkie i mam wrażenie, że wyschły szybciej niż zwykle:). Naniesiony na włosy w czystej postaci również daje taki efekt. Wystarczy umyć głowę szamponem tylko raz, aby zmyć go z włosów. Stosowany przed każdym myciem nie obciąża włosów, nawilża i pozostawia je gładkie i lśniące.
Zastosowany na noc na twarz powoduje, że rano budzimy się z gładką, napiętą, promienną i wypoczętą ze ściągniętymi porami buźką. 

Skład:

Skład zawiera ogrom drogocennych olei oraz olejki eteryczne takie jak: 
  • Citrus Aurantifolia Oil
  • Citrus Nobilis Oil
  • Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil
które działają antyseptycznie, uspokajająco, tonizująco, łagodnie nasennie, mogą obniżać ciśnienie krwi.
Czyste oleje roślinne to:
  • Zea Mays Germ Oil- zawiera bardzo dużą ilość NNKT, kw. olejowy (20-30%), Kw. linolowy (45-70%), witaminę E, kw. palmitynowy, kw. omega-6 i w śladowych ilościach kw. omega-3. Bardzo szybko ulega utlenieniu. Posiada właściwości odżywcze i łagodzące.
  • Prunus Amygdalus Dulucis Oil- olej ze słodkich migdałów. Zawiera kw. oleinowy (60-70%), kw. linolowy (20-30%), kw. tłuszczowe i witaminy ( A, B1, B2, B6, D, E). Ma właściwości nawilżające.
  • Vitis Vinifera Seed Oil- olej z pestek winogron. Emolient tzw. tłusty. Może być komedogenny. Tworzy na powierzchni włosów warstwę okluzyjną, która zapobiega odparowywaniu wody z powierzchni przez co kondycjonuje włosy.
  • Oenothera Biennis Oil- olej z nasion wiesiołaka dwuletniego. Właściwości takie same jak poprzedni olej.
  • Olea Europaea Fruit Oil- olej z oliwek. Funkcja ochronna i regeneracyjna. Poprawia ukrwienie. Ma właściwości rozgrzewające. Źródło nienasyconych kw. tłuszczowych.
  • Simmondsia Chinensis Seed Oil- olej jojoba. Składa się głównie z nienasyconych alkoholi, kw. tłuszczowych, wit. E oraz A. Niewiele z trójglicerydów. Ma budowę zbliżoną do ludzkiego sebum. Nawilża, a gdy nasza skóra produkuje nadmiar sebum, hamuje jego wydzielanie. Naturalny filtr przeciwsłoneczny (4).
  • Glycine Soja Oil- olej sojowy. Zawiera ponad 60% NNKT, tokoferole. Stosowany do natłuszczanie skóry i włosów. Chroni przed utratą wilgoci.
  • Helianthus Annuus Seed Oil- olej z nasion słonecznika. Tzw. emolient tłusty.
  • Cananga Odorata Flower Oil- olej ylangowy. Wpływa na ukrwienie, zastosowany na skórę głowy zmniejsza wypadanie włosów. 
Olejek zawiera również substancje imitujące zapach oraz Aloe Barbadensis Leaf Extract- ekstrakt z soku aloesowego. Jest bogaty w aminokwasy, enzymy, witaminy, minerały. Ma działanie nawilżające, wygładzające, przeciwbakteryjne i przeciwzapalne.

Na dowód tego, że go już chwilę używam dodaję to zdjęcie :]


Reasumując jest to wspaniały, wielofunkcyjny kosmetyk do pielęgnacji ciała, który myślę, że każda osoba borykająca się z przesuszoną skóra powinna wypróbować, bo na prawdę działa!
Dla wrażliwców dodam, że kosmetyk nie podrażnia i nie uczula.

A Wy miałyście do czynienia z tym olejkiem albo z jego bratem Migdały&Papaja? Jeśli tak, to koniecznie podzielcie się ze mną swoimi spostrzeżeniami! :)

W tym miejscu chcę również złożyć Wam najlepsze życzenia na ten nadchodzący 2014 rok. Dużo rozkoszy, miłości i słodyczy. By ten Nowy Rok był o milion razy lepszy od poprzedniego i abyście spełnili swoje wszystkie najskrytsze marzenia!

Ściskam Was gorąco! 

Justyna

niedziela, 10 listopada 2013

Dziewczyny ruszamy się! I rakowi piersi mówimy NIE!!!

Cześć!

Do napisania tego posta zainspirował mnie artykuł z czasopisma Women's Health "Biust pod ochroną".

Women's Health jest to dwumiesięcznik, który stosunkowo niedawno wyszedł na polski rynek. Jak do tej pory liczy zaledwie trzy egzemplarze, w których możemy znaleźć porady dotyczące  zdrowia, urody, sportu oraz wiele innych ciekawostek z życia wziętych.

Jest również dostępne wydanie Men's Health, dla panów ;].
Link do strony internetowej podaję tutaj.


Czym zainspirował mnie ten artykuł??

Jestem osobą, która od zawsze walczy z dodatkowymi kilogramami. Dopiero na przełomie 1/2 klasy technikum (wakacje) udało mi się schudnąć i osiągnąć wagę 50 kg! czyli tyle ile chciałam :). Mam 158 cm wzrostu, więc jest to waga jak najbardziej odpowiednia dla mnie. 
Pewnego dnia, gdy siedziałam przed komputerem nagle przykułam wielką uwagę na swoje grube uda i zwisający brzuch...Powiedziałam wtedy "O nie!! Koniec z tym! Nie będę dłużej wyglądać jak pasztet!" i oczywiście wpadłam w ryk... Tendencje do przybierania na wadze odziedziczyłam w genach po mamusi. Szerokie biodra, grube uda, brzuszek, boczki, jak ja tego nienawidziłam! Postanowiłam wtedy, że od następnego dnia biorę się za siebie. Teraz wiem, że to co wtedy robiłam nie było mądre i gdybym musiała walczyć z kilogramami na nowo, to z pewnością zrobiłabym inaczej ale, że wtedy byłam tak bardzo sfrustrowana tym jak wyglądam, to drastycznie ograniczyłam ilość spożywanych posiłków. Jadałam 3 razy dziennie po odrobinie;/( jadłam wszystko poza słodyczami), całkowicie odstawiłam słodycze. Jedyną słodkością była posłodzona herbata i od czasu do czasu jabłko czy też inny owoc.
Za jakiś czas wprowadziłam do swojej diety ćwiczenia i słuchajcie to było najlepsze co mogłam dla siebie zrobić!!!
Na początek wymyśliłam jakieś swoje ćwiczenia i wykonywałam je regularnie. Zajmowały mi ok. 20 min. Ale po doczytaniu, że powinno się ćwiczyć minimum 30 minut (bo dopiero wtedy organizm zaczyna spalać tkankę tłuszczową) zaczęłam szukać jakiegoś fajnego programu treningowego, dłuższego i żeby dawał KOPA!
Tak też trafiłam na Ewę Chodakowską i od tamtej pory jestem uzależniona od ćwiczeń! dlatego ten artykuł tak bardzo mnie zainteresował i spowodował, że jestem z siebie dumna! Ćwicząc przyczyniam się nie tylko do spalania kalorii ale także zmniejszam ryzyko zachorowania na raka piersi!
(Moja waga stoi w jednym miejscu od ponad roku. W sumie straciłam 10 kg. Od czasu do czasu jak mam ochotę na batona to go po prostu jem. Nie przesadzam już z marnym jedzeniem. Ćwiczę to muszę mieć energię! i mięśnie też muszą mieć z czego się zbudować!)

Otóż okazuje się, że (jak podaje WH) ćwiczenie przez ok. 3h tygodniowo zmniejsza ryzyko zachorowania od 20 do 30%! Aktywność fizyczna ma działanie przeciwzapalne, obniża poziom glukozy i insuliny we krwi oraz "stężenie estrogenu co jest korzystne, gdy masz go za dużo".

"Im bardziej się zmęczysz, tym lepiej jesteś chroniona"!

Trening = Fit ciało + ZDROWIE!

W artykule tym są również zawarte inne porady dotyczące ochrony przed rakiem piersi m.in. co jeść, a czego się wyzbyć w swoim jadłospisie, kupuj świadomie (jedzenie bez chemii), rozmowa z osobnikami rodziny, utrzymywanie stałej wagi oraz ograniczenie stresu.

W pierwszej klasie technikum na lekcjach toksykologii braliśmy m.in. przyczyny chorób nowotworowych.
Przytoczę teraz kilka najważniejszych kancerogenów:
1. Czynniki chemiczne:
  • benzen (węglowodory aromatyczne)
  • pochodne benzenu (fenole)
  • rtęć, ołów, kadm, chrom, nikiel, azbest
  • sadza, smoła
  • oleje mineralne
  • chlorek winylu
  • dym papierosowy
  • estrogeny
  • nadmiar witamin
  • konserwanty ( zawarte w żywności)
  • niektóre leki
2. Czynniki fizyczne:
  • promieniowanie jonizujące (rentgena, radu i innych izotopów promieniotwórczych)
  • promieniowanie nadfioletowe ( Słońce, lampy kwarcowe)
3. Czynniki biologiczne:
  • wirusy np. przewlekłego zapalenia wątroby typu b
  • wirus opryszczki narządów (HVP) rodnych
  • HIV
4: Inne czynniki ryzyka:
  • uwarunkowania genetyczne
  • niewłaściwe nawyki żywieniowe (pokarmy wędzone, marynowane, grillowane, smażone)
  • nawyki seksualne
  • stres


To już wszystko co przyszło mi do głowy.
Pozostaje mi prosić Was, abyście podczas swojej diety jadły NORMALNIE!!! nie tak jak ja! I zaczęły się ruszać! 
Przyjemne z pożytecznym! A endorfiny dosłownie będą fruwać dookoła! ;]

Tymczasem idę czytać dalej :) z tym, że teraz z zieloną herbatką i mandarynką :D.


Spodobał się Wam tego typu post?

 Życzę udanej nocy! :*

Justyna


sobota, 2 listopada 2013

♥ października wg Ciniax03

Witajcie Kochani :*

Mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku :].
Dziś przyszła pora na ulubieńców października. Są to kosmetyki, które umilały mi październikowe dni i wieczory :). Uważam, że są godne polecenia, a co najlepsze możemy je dostać za stosunkowo niewielką cenę :]. Zapraszam! :*.


 Idziemy po kolei!

Krem BB z Under Twenty, multifunkcyjny antybakteryjny krem BB- jest to ewidentnie mój największy ulubieniec! Nie będę się tu nad nim wiele rozwodzić :). Moją opinię na jego temat możenie znaleźć tutaj.

Yves Rocher odżywka odbudowująca z olejkiem jojoba- uwielbiam ją za zapach i efekt jaki daje na włosach :). Więcej na jej temat możenie przeczytać tutaj.

Balea YOUNG, Love is a battle field- żel pod prysznic o niesamowitym zapachu! Nie jest to zapach kwiatowy ani ziołowy...pachnie jak jakieś perfumy. Obłędnie! :) Konsystencja jest kremowa o lekko fioletowym zabarwieniu. W kontakcie z wodą bardzo dobrze się pieni. Wydajny, a zapach utrzymuje się na ciele jeszcze długo po kąpieli. Spotkanie z tym kosmetykiem to dla mnie czysta przyjemność!

L'Oreal Paris Super Liner Gel Intenza- żelowy eyeliner. Taka na prawdę czarna czerń utrzymuje się na oku przez cały dzień! :D Bez żadnych odbitek na górnej powiece i efektu pandy. Na moim blogu pojawiła się jego recenzja :) link podaję tutaj.

Balea volumen schampoo, Kirsche + Jasmin- szampon zwiększający objętość. Dostępny w drogerii dm. Bardzo dobrze usuwa wszelakie oleje. Nie wysusza skóry głowy, a co się z tym wiąże nie wywołuje łupieżu. Wydajny, jednak nie zwiększa objętości. Jest to po prostu zwykły szampon o lekkiej konsystencji i pięknym zapachu. W najbliższym czasie mam zamiar napisać nową notkę Niemieckie kosmetyki do włosów #2 i tam opowiem o nim coś więcej:).

Babydream oliwka dla dzieci- głównie stosowałam ją do olejowania włosów. W tej roli sprawuje się świetnie! Wypróbowałam już wiele olei i mieszanek, jednak ta najbardziej przypadła mi do gustu:). Używam ją również na nogi po depilacji. Niweluje wszelakie podrażnienia i pozostawia skórę miękką i aksamitną w dotyku.

Isana MED, Lotion do mycia twarzy i ciała- dostępny w Rossmennie za ok. 5zł/300ml. Używam go wieczorem. Świetnie usuwa makijaż, nawet ten wodoodporny! Nie szczypie w oczy ani nie powoduje podrażnień. Jedyne co mam mu do zarzucenia to to, że trochę wysusza, dlatego stosuję go raz dziennie. Nie myłam nim całego ciała, więc nie wiem jaki będzie efekt np na nogach, rękach etc. Niedługo recenzja i bardziej szczegółowy opis produktu :).

Nivea, angel star- antyperspirant, wersja różowa. Uwielbiam ten zapach. Kojarzy mi się z wakacjami :). Bardzo dobrze sprawuje się w swojej roli, jednak powoduje białe plamy na ubraniach :/. Mimo to lubię ten produkt i w kolejce czeka już następna buteleczka:).

Nivea, Lip butter- masełko do ust karmelowe. Pięknie pachnie i równie dobrze smakuje <3 :D. W październiku nadmiernie je używałam i nie zawiodłam się:). Ochroniło moje usta przed wysuszeniem i popękaniem. Teraz mam ochotę na wersję malinową:). Poczekam, aż będzie przecena w Rossmannie :].

Nivea, aqua effect żel-krem do mycia twarzy- stosowałam/stosuję go rano. Ciepły i przyjemny zapach charakterystyczny dla produktów Nive'i  budzi mnie rano do życia. Jest to tłusty krem, dzięki któremu mycie twarzy staje się  czymś najprzyjemniejszym co może mnie spotkać o 5:20 rano :D. Próba zmycia makijażu tym produktem nie powiodła się, dlatego stosuję go tylko i wyłącznie w celu odświeżenia twarzy po nocy:).

To już wszyscy moi ulubieńcy. 
Czekam jeszcze na Waszych! Koniecznie podzielcie się ze mną tym, co Was urzekło u minionym miesiącu:). Piszcie w komentarzach! 

Pozdrawiam:*

Ciniax03

sobota, 26 października 2013

Yves Rocher, Reparation, Nutri - Repair Conditioner (Odżywka odbudowująca z olejkiem jojoba)- recenzja

Witam Was bardzo cieplutko! :*

Mam nadzieję, że u Was wszystko OK! :). 
Nadeszła sobota, a wraz z nią chwila, w której mogę podzielić się z Wami moją opinią na temat odżywki z Yves Rocher, Reparation, Nutri - Repair Conditioner (Odżywka odbudowująca z olejkiem jojoba)

Produkt ten jest dostępny w drogerii Yves Rocher (cana 9,90 zł na promocji, a cena regularna 11,90 zł.) Link do ich strony internetowej Yves Rocher.


Opakowanie jak możecie zauważyć jest w postaci tubki, co moim zdaniem jest bardzo praktyczne, ponieważ ułatwia to nam wydobycie produktu i kosmetyk cały czas spływa w dół.

Co mówi producent?





Tu zacznę od konsystencji. Biała, nie za gęsta maź o obłędnym zapachu, jak dla mnie podobnym do gumy balonowej :D. Przyjemna w stosowaniu, tylko niestety niewydajna;/. Tak jak zaleca producent, do jej spłukania należy użyć większej objętości wody.







Działanie:
Tu z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że produkt podołał wszystkim wymaganiom. ( Moje końcówki są suche i zniszczone;/).

Włosy są miękkie, nawilżone, wygładzone i bardzo łatwo się rozczesują. Zaobserwowałam również, że mimo codziennego stosowania nie obciąża, a co najważniejsze widzę poprawę w kondycji włosa!!!
Kolejnym dużym plusem tej odżywki jest jej skład.

 Bez parabenów i silikonów.
Na początku w składzie zawiera dwa emolienty:
cetyl alcohol i stearyl alcohol- zapobiegają nadmiernemu odparowywaniu wody z powierzchni, przez co zmiękczają włosy.
Substancję zapobiegającą elektryzowaniu się włosów.
Oleje takie jak:
simondsia chinensis (jojoba) seed oil- masło jojoba. Chroni przed nadmierną utratą wody. Zawiera wysoką zawartość wit. E. Chroni włosy przed czynnikami zewnętrznymi, nawilża, substancja przeciwłupieżowa, wspomaga zmniejszenie produkcji łojotoku;
prunus amygdalus dulcis (sweet almond) oil- olej ze słodkich migdałów. Jest to substancja o właściwościach nawilżających, natłuszczających i ochronnych.
Dodatkowo zawiera substancję ułatwiającą rozczesywanie włosów, a także panthenol, który jak już chyba każdy wie jest substancją o właściwościach nawilżających, przeciwzapalnych oraz przyspieszającą regenerację naskórka. W składzie znajdziemy również dwa nieszkodliwe konserwanty, kwas cytrynowy i perfumy.

Reasumując jest to jedna z moich ulubionych odżywek do włosów. W skali od 1 do 5 daję jej 4, dlaczego?? Ponieważ jak już wymieniłam wcześniej nie jest wydajna oraz jest to tzw. zielony punkt. Nie uzyskamy na nią zniżki, pozostaje czekać na promocje. Mimo wszystko plusów jest o wiele więcej niż minusów, dlatego serdecznie polecam.

A czy któraś z Was używa/używała tej odżywki? Koniecznie dajcie mi znać i napiszcie co o niej sądzicie. Jestem bardzo ciekawa Waszego zdania :).

Pozdrawiam i życzę udanego weekendu

Ciniax03

sobota, 19 października 2013

Nowości kosmetyczne

Witajcie Kochani!

Mam nadzieję, że Wasz weekend rozpoczął się równie dobrze jak mój :).  
Ostatnimi czasy jestem bardzo zagoniona;/ ale dziś postanowiłam powiedzieć sobie STOP! Dzisiejszy dzień to mój dzień. Nie dam nikomu i niczemu go zakłócić. Mam dziś zamiar skupić cała uwagę na pielęgnacji ciała i odpoczynku, bo wieczorem wybieram się na mała imprezkę :).
Tymczasem chcę podzielić się z Wami moimi nowościami kosmetycznymi. Nie jest tego dużo ale to w zupełności wystarcza na zwalczenie jesiennej depresji :].



1. Gal Dermogal A+E żelatynowe twist off- o tych rybeńkach jest dosyć głośno na polskim blogu i YT. Uwielbiane i znienawidzone przez wiele osób. Ja czaiłam się na nie od ponad roku, aż w końcu dopadłam je w jednej z aptek. Jak na razie zużyłam 3 rybki i  myślę, że są w miarę ok. Zapach nie jest tak odstraszający jak piszą inni ale też do najprzyjemniejszych nie należy. Za jakiś czas z pewnością pojawi się ich recenzja:). Cena to 15,83 zł.

2. Schwarzkopf GLISS KUR  Oil Nutritive- odżywka do spłukiwania dla włosów rozdwajających się. Zawiera 7 olei i kompleks płynnej keratyny. Ma zredukować rozdwajanie się końcówek, aż do 90% i ułatwić rozczesywanie włosów. Kompleks płynnej keratyny ma za zadanie naprawić uszkodzone włosy na ich powierzchni jak i w ich wnętrzu. Zapowiada się obiecująco :). Kupiłam ją w Rossmannie za ok. 10 zł.

3. Babydream  Pflegeol- chyba już nikomu nie muszę przedstawiać tego produktu. To moje drugie opakowanie. Stosuję ją  do olejowania włosów. Zawirea olejek z jojoby, olejek migdałowy i wit. E. Cudo, cudeńko:). Więcej o niej powiem w poście o pielęgnacji moich włosów. Kupiłam ją teraz w Rossmannie na promocji za ok. 5,50 zł. Gorąco polecam! :)

4. Nivea Angel Star anti-perspirant- wersja różowa. Urzekła mnie swoim zapachem. Kiedyś miałam wersję niebieska i sprawdzała się bardzo dobrze. Liczę, że ta również podoła swojemu zadaniu. Kupiłam go w Rossmannie za ok. 10 zł.

5. Rival de Loop hydro Wohltuende Augencreme- krem pod oczy. Zawiera hydro-kompleks z szałwią muszkatołową i kwasem hialuronowym, intensywnie pielęgnujące lipidy, panthenol oraz wit.E.  Nadaje się jako podkład pod makijaż. Zobaczymy czy tak rzeczywiście jest. Kupiłam go w Rossmannie za  ok 9 zł.

6. Lovely COLLAGEN WEAR volume mascara- maskara pogrubiająco -wydłużająca z kolagenem. Miałam ją już kiedyś i byłam bardzo zadowolona.. zobaczymy jak będzie tym razem, bo widzę, że została zmieniona szata graficzna, a czy skład pozostał taki sam tego nie wiem:). Rossmann cena ok. 10 zł.

7. 8. Miss sporty- lakiery do paznokci w przepięknych ciemnych kolorach. pierwszy to odcień 500, drugi to 400.

9. Wibo Extreme Nails- lakier do paznokci w odcieniu 177. Przepiękny mocno malinowy kolor. Rossmann, cena ok. 6 zł.

10. Lovely Classic nail polish- lakier do paznokci w kolorze 365. Rossmann cena ok 6 zł.

To już wszystko co miałam Wam dziś do pokazania. Jeśli używacie/używałyście któryś z tych produktów to koniecznie dajcie mi znać co o nich sądzicie! :)

Teraz zmykam przygotować domową maseczkę do włosów i biegnę na trening z Ewką:). Potem gorąca kąpiel...pastylka do kąpieli z Yves Rocher KOKOS, olejek Alverde z olejkiem arganowym, maseczka czekoladowa na twarz z Schaebens i już tylko się szykować do wyjścia:). Chyba częściej będę musiała fundować sobie takie zwolnienie tempa i chwilę relaksu dla siebie.

Pozdrawiam Was gorąco! Nie dajcie się jesiennej depresji! :)

Justyna   

piątek, 27 września 2013

Celia, Tonik do oczyszczania i odświeżania skóry KOLAGEN + nagietek

Witajcie!

Jak dawno mnie tu nie było...trzecia klasa technikum=więcej nauki :). Większość z Was na pewno wie o co chodzi :].

Dziś postanowiłam przedstawić Wam swoją opinię na temat toniku Celia, Tonik do oczyszczania i odświeżania skóry KOLAGEN + nagietek. Jest to produkt zapewne znany przez niejedną z Was. 
W internecie możemy znaleźć wiele pochlebnych komentarzy na jego temat, dlatego też skusiłam się na jego zakup. Czy było warto?? Dowiecie się czytając dalszą część tego posta :*.


Zakupiłam go w osiedlowej drogerii ( i tylko w takich go znajdziecie) za 6,50 zł/200ml. 

Co mówi producent?

Opakowanie przyjemne. Nie wylewa się z niego ogromna objętość produktu. Możemy kontrolować "stopień" nasączenia wacika. 
Zapach bardzo ładny, nienachalny. Czy pachnie nagietkiem nie jestem w stanie określić.
Konsystencja płynna o lekko pomarańczowym kolorze. 

Działanie:
Tonik rzeczywiście jest delikatny, nie powoduje pieczenia w kontakcie z ranką. Świetnie oczyszcza i odświeża  skórę. Po przetarciu nasączonym wacikiem twarz staje się promienna i naprawdę czysta. Czy wygładza zmarszczki tego nie wiem... nie posiadam jeszcze takowych :) ale sądzę, że mimo wszystko taki produkt nie przyniesie spektakularnych efektów pod tym kątem.
Kocham go za nawilżenie. Po umyciu twarzy zawsze go stosuję i wiecie co?? Nie czuję potrzeby sięgania po krem nawilżający, a przypomnę, że mam cerę mieszaną i miejscami naprawdę bardzo suchą.

Skład:

Skład przyjemny:). Zawiera m.in. 
Glicerynę, która ma działanie nawilżające. 
Calendula Officinails Extract- wyciąg z nagietka lekarskiego, który dziala przeciwzapalnie, ściągająco, bakteriostatycznie, nawilżająco oraz przyspiesza proces regeneracji naskórka.
D-Panthenol- działa przeciwzapalnie i przyspiesza proces regeneracji naskórka.
Allantoin- jest to substancja przeciwzapalna, łagodząca podrażnienia. Wspomaga i przyspiesza proces regeneracji naskórka. Silnie nawilża.

Reasumując uwielbiam ten produkt. Po raz kolejny możemy się przekonać, że tanie nie znaczy złe. Daję mu 10./10! Jest na liście mojego must have!  Czy kupię ponownie?? Oczywiście. Zaczynam sięgać denka, ale nieszczęście w szufladzie czeka na mnie jego zapas:).
Polecam wszystkim! Szczególnie osobom borykających się z cerą suchą. Pokochacie go od razu :). 

Pozdrawiam:*

Justyna

piątek, 13 września 2013

Zbawienie dla moich ust

Cześć Wam!

Zaczął się nowy rok szkolny, a co za tym idzie wczesne wstawanie i w moim przypadku pędzenie z prędkością światła na busa :p. Z domu wychodzę o 6:20. Temperatura na dworze o tej godzinie nie rozpieszcza... Wychodząc z ciepluchnego domu na rześkie i chłodne powietrze wystawiam swoje usta na nie lada wyzwanie. Taka różnica temperatury w ogóle im nie służy (nie tylko im ale całemu mojemu organizmowi-jestem przeziębiona;/).

Oczywiście stosowałam na nie pomadę ochronną (Nivea mleko i miód) ale niestety zawiodła na całej linii;/. Były wysuszone, "spieczone"- cała górna warga była czerwona...  I oto nagle przypomniałam sobie, że przecież posiadam coś takiego jak Maść ochronna z witaminą A


Okazała się być zbawieniem dla moich ust :). Dwie aplikacje zupełnie wystarczyły, by z powrotem były gładkie, nawilżone i zdrowe:).
Od tamtej pory używam jej każdego ranka przed wyjściem na zewnątrz.

Maść dostaniemy w każdej aptece za +/- 3 zł bez recepty. 

Możemy ją stosować nie tylko na usta ale także na zaczerwienienia koło noska, gdy mamy problem z tzw. zimnem lub po prostu kiedy mamy przesuszony jakiś punkt na twarzy oraz jak sama nazwa wskazuje w celach ochrnony np przed zimnem. Nie polecam stosowania jej na całą twarz, ponieważ zawiera w składzie wazelinę, która jest komedogenna.  

Skład: Substancja czynna: Witamina A 800j.m./g; Substancje pomocnicze: wazelina biała, Palsgaard 0291, aromat cytrynowy, woda oczyszczona.

Witamina A- jedna z witamin młodości, opóźnia proces starzenia się skóry oraz wspomaga odbudowę naskórka.

Dawkowanie i sposób podawania: Stosować miejscowo. 1 do 2 razy na dobę smarować maścią chorobowo zmienioną powierzchnię skóry. W stanach ostrych maść można stosować kilka razy na dobę. Ochronnie nałożyć cienką warstwę maści na powierzchnię skóry narażoną na działanie szkodliwych warunków atmosferycznych. Przechowywać w miejscu niewidocznym i niedostępnym dla dzieci. 

Jednym słowem mój ulubieniec. Prosty skład, niska cena, a czyni takie cuda.
 Polecam wszystkim na ten jesienny i zimowy czas:). Na pewno się nie zawiedziecie :).

Pozdrawiam i życzę udanego weekendu 

Justyna

niedziela, 8 września 2013

Kosmetyki do włosów Ziaja

Cześć!

Dziś przychodzę do  Was z recenzją dwóch produktów do włosów z firmy Ziaja. Są to: Masło kakaowe, maska do włosów wygładzająca, włosy suche i zniszczone oraz Szampon, intensywna odbudowa. Postanowiłam przedstawić Wam jeszcze jeden produkt tej firmy, który wczoraj trafił w moje ręce, mowa tu o Maska intensywna odbudowa do włosów zniszczonych (uzupełnienie do szamponu :]).
Produkty prezentują się tak:


Idziemy po kolei :)

1. Maseczka do włosów, masło kakaowe  okazała się być strzałem w dziesiątkę! Szczerze mówiąc byłam sceptycznie do niej nastawiona przed użyciem. Natomiast po...zakochałam się! Włosy po niej są lśniące, sypkie, wygładzone, dobrze się rozczesują i nie przetłuszczają się szybciej.
 Dane od producenta:
Doskonale wygładza naruszoną strukturę włosów- jak najbardziej! Świetnie nawilża i nie ma po niej "puszku" na głowie.
Głęboko regeneruje bez zbędnego obciążania- tak, to prawda. Włosy dostały blasku i zdrowego wyglądu.
Zapobiega łamaniu oraz rozdwajaniu się końcówek włosów- to też jest prawdą. Moje włosy są w duże lepszej kondycji. Na pewno w większej mierze jet to spowodowane tym, że nie używam tyle prostownicy, ale jak wiemy pielęgnacja też robi swoją robotę:).
Nadaje im wypielęgnowany zdrowy wygląd- tak:). Wspomniałam o tym wyżej. :].
Zapewnia długotrwałe  kondycjonowanie-tak:).
 Dla zainteresowanych podaję jeszcze skład:
Co do konsystencji: Konsystencja jest kremowa, nie rzadka ale też nie gęsta. Nie przelewa się przez palce, lekko się rozprowadza po powierzchni włosów oraz dobrze się ją spłukuje.
Zapach dosyć intensywny, kakaowy. Na włosach na szczęście nie utrzymuje się długo:). 
Podsumowując jest to moja (jak na razie) najlepsza maska do włosów. Mimo codziennego stosowania nie obciążą ich ani też nie robi krzywdy skórze głowy. Nie występuje po niej łupież, ani nie wzmaga się wytwarzanie łojotoku. Polecam ją wszystkim, którzy borykają się z puszeniem i szorstkością włosów. Cena jest śmieszna, bo za 200 ml produktu płacimy tylko 6 zł!. 





2. Szampon, intensywna odbudowa to kolejne cudeńko tej firmy:).  Mam wrażenie, że rzeczywiście odbudowuje strukturę włosa. Zawiera ceramidy, kondycjonery oraz prowitaminę B5. Bardzo dobrze radzi sobie z usuwaniem olejów jak i innych preparatów. Nie obciąża, nie wysusza, pięknie pachnie :)- zapach słodki ale nie nachalny. Świetnie współgra z maseczką powyżej jak i z innymi tego rodzaju preparatami. 





Robi to co należy do zadań szamponu:). Konsystencja kremowa, nie za rzadka, dobrze się pieni, wydajny. Cena:6,50/400 ml. Są to śmieszne pieniądze w stosunku do pojemności i jakości:). Polecam go wszytskim, którzy szukają łagodnego ale dobrze radzącego sobie ze wszelakimi zabrudzeniami szamponu.  


















I mój najnowszy nabytek, Maska intensywna odbudowa. Skusiłam się na nią, ponieważ pomyślałam sobie, że skoro szampon jak i maseczka z tej firmy działają takie cuda na moich włosach to czemu nie wypróbować dodatkowo czegoś innego??:)


Zapłaciłam za nią 6,50 zł/200ml. Nie otwierałam jej jeszcze ale podejrzewam, że zapachem będzie podobna do szamponu, a konsystencją do wyżej wymienionej maski. Mam nadzieję, że sprawdzi się u mnie równie dobrze jak jej poprzedniczka:).



Z pewnością za jakiś czas dam Wam znać co o niej sądzę.


A czy któraś z Was używała kosmetyków do włosów tej firmy?? Koniecznie napiszcie. Chętnie przetestuję coś jeszcze:).

Pozdrawiam:*

Justyna






środa, 4 września 2013

Zakupy w Yves Rocher + korzyści z posiadania karty stałego klienta

Witajcie!

Nie tak dawno w mieście, gdzie chodzę do szkoły pojawił się sklep Yves Rocher. Los tak chciał, że zawsze kiedy miałam się do niego wybrać wypadło mi coś ważniejszego i musiałam obejść się smakiem. 2 września nastąpił ten dzień, w którym po raz pierwszy odwiedziłam Yves Rocher i wiecie co?? Pokochałam go! :D
Wizualny wygląd sklepu schyla się ku elegancji, a obsługa bardzo miła i uprzejma. To mi się podoba:). 

Jeżeli, któraś z Was nie słyszała jeszcze o tym sklepie podaję link do strony internetowej tutaj :). Tam znajdziecie wszystkie niezbędne informacje na temat tej marki oraz wszystkie ich oferty w sprzedaży :).


 W sklepie byłam już dwa razy! :D Za pierwszym razem kupiłam ODŻYWKA ODBUDOWUJĄCA z olejkiem jojoba. Do włosów bardzo suchych lub kręconych. Producent mówi: Twoje włosy będą zdrowe, bardziej odporne, gładkie, miękkie i błyszczące.  Cena:9,90 zł. 
Dla ciekawych skład: 

Przy kasie poprosiłam o założenie karty stałego klienta. Pani, która mi ją wydała była naprawdę bardzo miła i z dokładnością opowiedziała mi o wszystkich korzyściach z posiadania tej karty:). Można zbierać pieczątki z tym że, aby ją uzyskać należy dokonać zakupu za minimum 10 zł. [Jeśli wydamy 20 zł to otrzymujemy 2 pieczątki:)], a że mi brakowało 10 groszy, to skusiłam się jeszcze na pastylkę do kąpieli (to w białym opakowaniu) o zapachu kokosowym. Przy założeniu karty otrzymałam:

Torbę ekologiczną, bilet do piękna, kartę:D, ulotki:- 30% rabat na 1 zabieg pielęgnacji twarzy za zakup 1 kosmetyku do pielęgnacji twarzy oraz cennik gabinetu kosmetycznego Yves Rocher. 






1 zdjęcie- karta oraz bilet do piękna:). Chodzi tu o to, że mamy -40% na 1 wybrany kosmetyk (poza produktami oznaczonymi Zielonym punktem) oraz -40% na 1 kosmetyk do makijażu (poza produktami...). Z tych zniżek możemy korzystać wielokrotnie przez okres 2 miesięcy od dnia założenia karty.
2 zdjęcie- torba ekologiczna, informacja o tym, że gdy zaprosisz przyjaciółkę do grona klientów Yves Rocher otrzymujesz 5 dodatkowych pieczątek na swojej karcie stałego klienta, natomiast przyjaciółka otrzymuje w prezencie żel pod prysznic 50 ml za założenie karty stałego klienta. ( Ja tak zrobiłam i tym sposobem zarobiłam 5 pieczątek:) mam ich już 7 :P). Ulotka o wyjątkowych ofertach w gabinetach kosmetycznych Yves Rocher.
3 zdjęcie- zestaw próbek.
4 zdjęcie- jak działa Twoja karta stałego klienta.

Za drugim razem zakupiłam SZAMPON PRZYWRACAJĄCY BLASK z wyciągiem z nagietka. Do każdego rodzaju włosów. Producent mówi: Twoje włosy będą miękkie, zdrowe, gładkie i błyszczące. Cena 9,90 zł i tu znowu, żeby doszło do dyszki skusiłam się na kule do kąpieli o zapachu jeżynowym.  Dla zainteresowanych skład szamponu:


Dodatkowo (jako, że to był mój drugi zakup) otrzymałam w prezencie Pogrubiający tusz do rzęs Sexy Plup, w kolorze czarnym. 

Jak widzicie korzyści z posiadania karty stałego klienta są ogromne:). Jestem pod wielkim wrażeniem:). Czuję, że będę odwiedzać ten sklep regularnie:D. Pokładam również wielkie nadzieje w ich produktach :).

Czy któraś z Was jest już stałą klientką Yves Rocher??  Podoba Wam się co owa firma ma do zaoferowania?:) A może miałyście któryś z tych kosmetyków? Piszcie!!

Pozdrawiam :*
Justyna


niedziela, 1 września 2013

L'Oreal PARIS Super Liner Gel Intenza

Cześć Wszystkim!

Dziś przychodzę do Was z recenzją żelowego eyelinera z firmy L'Oreal PARIS Super Liner Gel Intenza. Kupiłam go podczas wakacji w Niemczech w drogerii dm. Nie pamiętam ile kosztował. Sprawdzałam na WIZAŻU i tam podają, że cena to ok. 50 zł. Natomiast inne dziewczyny mówią, że kupiły go przez internet za +/- 25 zł. 


Jak widzicie opakowanie jest bardzo eleganckie. Do eyelinera dołączony jest pędzelek, dzięki któremu możemy wykonać naprawdę perfekcyjny makijaż. Jest on dobry do malowania cienkich jak i grubych kresek (wedle upodobań :]). Pędzelek nie gubi włosia, nie odkształca się oraz dobrze się go myje. Szczerze mówiąc byłam zaskoczona, że jest tak dobry :).

Co do produktu
Jest to eyeliner wodoodporny, który ma wytrzymać na powiece przez 24h.
 Ja swój wybrałam w odcieniu 01 Pure black




Konsystencja jest dość zbita, kremowa. Przyjemnie się ją nakłada i rozprowadza. Nie odbija się na górnej powiece i nie rozmazuje. Bardzo szybko zasycha, dlatego jeśli coś pójdzie nie tak podczas malowania należy sięgnąć po patyczek nasączony mleczkiem czy płynem micelarnym.
Kolor intensywny- głęboka czerń utrzymuje się przez cały dzień. Nie płowieje. Nie uczula. Bardzo wydajny.






Uwielbiam ten produkt! Używam go niemal codziennie od miesiąca, a zużycie jest znikome. Opakowanie cieszy oko za każdym razem, gdy po niego sięgam. Dzięki niemu malowanie kresek jest czymś przyjemnym. Nie wyobrażam sobie kosmetyczki bez niego! Mój ideał! :)
Jeżeli szukacie eyelinera idealnego, to z czystym sumieniem polecam Wam własnie ten! 

Czy któraś z Was miała do czynienia z tym produktem? Co o nim myślicie? 

Pozdrawiam i życzę powodzenia w nowym roku szkolnym :*

Justyna

czwartek, 29 sierpnia 2013

Perfecta MAT MAKE-UP

Cześć!

Dziś przychodzę do Was z recenzją fluidu/pudru do twarzy Perfecta MAT MAKE-UP.

Do sklepu kosmetycznego weszłam z myślą o zakupie podkładu Rimmel, Match Perfection, Cream Gel Foundation, a jak widzicie wyszłam z Perfectą :D . 
Czy to był dobry wybór?? Przekonacie się czytając dalszą cześć tego posta :*.



Kupiłam go w grudniu ubiegłego roku w osiedlowej drogerii (tylko w takich go znajdziecie) za 15zł/14g w odcieniu 01.

Opakowanie
Czarne wieczko ze złotymi napisami czyni go eleganckim :], niestety napisy szybko się ścierają.
Producent nie pomyślał, że kobiety zazwyczaj mają długie paznokcie i (jeżeli ktoś używa paluszków) takowe opakowanie może sprawiać problem przy wydobywaniu produktu.

Co mówi producent?

FLUID: nadaje skórze jednolity matowy kolor- tak, rzeczywiście ujednolica koloryt i ma matowe wykończenie. 
KOREKTOR: idealnie kryje przebarwienia i niedoskonałości skóry- z tym się nie zgodzę! Według mnie jest średniakiem pod tym względem.
PUDER: jedwabiście wygladza- owszem.

Dodatkowe spostrzeżenia
Ma konsystencję musu przez co źle się go nakłada pędzlem. Świetnie się tu sprawdzają palce:). Nie dopasowuje się do cery.  Po pewnym czasie ciemnieje na twarzy jak i nie utrzymuje się na niej zbyt długo. Przed jego zastosowaniem zawsze nakładam krem, ponieważ nałożony solo wysusza i podkreśla suche skórki. Nie zapycha. Ma bardzo intensywny zapach, zbliżony do kremów "babcinych" :D. Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi :P. Wydajny. Nie uczula.

Moja opinia
Nie rozumiem tych wszystkich zachwytów nad tym kosmetykiem. Stosowałam go naprawdę długo i dawałam przez ten cały czas szanse... Pod każdy podkład/fluid powinno się nakładać krem to fakt, ale mimo wszystko sam kosmetyk nie powinien nam skóry wysuszać!! Jaki jest sens w nawilżaniu skóry jak zaraz potraktujemy ją wysuszaczem?? Dlatego sądzę, że dla osób borykających się z cerą suchą i trądzikową absolutnie się nie nadaje! Osoby z cerą tłustą mogą go wypróbować. Z dostępnością też jest problem. Nie u każdego są tzw. osiedlowe drogerie...a jak już są to nie każda go zamawia. 

A miało być tak pięknie...szkoda, że nam nie wyszło:). Jednak wykończę go do końca, bo nienawidzę marnowania kosmetyków.
Czy kupię ponownie?? Zdecydowanie NIE! 
W dalszym ciągu poszukuję podkładu idealnego!

A Wy co polecacie? :] piszcie w komentarzach!!

Pozdrawiam Was gorąco :*

Justyna


wtorek, 27 sierpnia 2013

Liebster Award

Witajcie Kochani!

Na wstępie chcę podziękować wszystkim moim obserwatorom i osobom komentującym moje posty, za tyle dobroci z Waszej strony i morze miłych słów. To bardzo budujące! :) Mam wypieki na policzkach i uśmiecham się jak banan widząc, że liczba obserwatorów wzrasta. Jesteście wspaniali! :*

Mój blog został nominowany przez Asia Antoniak do Liebster Award za co ogromnie dziękuję! :*



Zasady:
„Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”

Oto pytania jakie dostałam:

1.Masz jakiś ulubiony cytat?
Tak, najulubieńszym jest ten, który zmotywował mnie do założenia owego bloga.
Jedyną rzeczą, jaka stoi pomiędzy Tobą a Twoim marzeniem jest wola spróbowania i przekonanie, że jest ono możliwe do zrealizowania.                                               
                                                                                                                                                Joel Brown
2.Z czego czerpiesz inspirację?
Inspirację czerpię niemal ze wszystkiego co mnie otacza tj. od: moich przyjaciół, spotkań z mądrymi ludźmi, książek, muzyki, natury, innych osób prowadzących bloga i kanał na YT etc.

3.Posiadasz zwierzaka?
Tak :)

4.Masz rodzeństwo?
Tak :)

5.Jakie masz hobby?
Obecnie moim hobby jest testowanie kosmetyków i prowadzenie bloga :].

6.Jakiego rodzaju muzyki słuchasz?
Haha:D różnie. Nie mam ulubionego rodzaju muzyki ani ulubionego wykonawcy. To wszystko zależy w jakim jestem nastroju:). Z wyjątkiem zabaw- tam obowiązkowo disco-polo
! :D (ciekawe czy ktoś mnie za to zje :P)

7.Ulubiony aktor bądź aktorka?
Mój ulubiony aktor to Ian Somerhalder.

8.Co masz zamiar robić w przyszłości?
Trudne pytanie. Wszystko zależy od tego czy zdam maturę i na ile procent :).

9.Szczęśliwa cyfra?
Trójeczka!  

10.Co lubisz robić w wolnym czasie?
W wolnym czasie lubię przeglądać Fb, bloga, YT i czytać książki.

11.Ulubiona potrawa?
Nie mam takiej :) ale zaznaczę, że nie przepadam za mięsem :).

Pytania jakie zadaje nominowanym są takie same jak u mnie :).

Osoby, które nominuję to:


Życzę milej zabawy! :*
Justyna